Forum Forum eMissja Piękna | www.eMiss.com.pl Strona Główna Forum eMissja Piękna | www.eMiss.com.pl
Forum eMiss dla fanów krajowych i międzynarodowych konkursów piękności
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Sylwester Życia :)

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum eMissja Piękna | www.eMiss.com.pl Strona Główna -> Archiwizacja
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
żetka
MISS FORUM 2009



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1421
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 55 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 16:02, 23 Gru 2006    Temat postu: Sylwester Życia :)

Mam propozycję, abyście w tym temacie opowiedzieli o najlepszym dotychczasowym Sylwestrze w Waszym życiu.

Ja miałam takie dwa. Jeden 10 lat temu - 1996/97 - pierwszy wspólny Sylwester z moim obecnym mężem, a ówczesnie świeżo poznaną miłością. Gdzieś w Bieszczadach, w dzikiej głuszy, do najbliższej wsi dwie godziny drogi piechotą. Drewniana chata, bez elektryczności i ogrzewania, śnieg po kolana i trzaskający mróz na zewnątrz (w śrdoku jakieś - 5 stopni Celsjusza). I super towarzystwo - choć tych ludzi poznałam dopiero podczas tego wyjazdu. Bylismy tam 10 dni. Mylismy się w miednicach w wodzie grzanej na wielkim piecu, wspólnie gotowalismy żarcie w wielkim kotle - furorę robił: "glut" - czyli kisiel na gęsto z mnóstwem bakalii i "paw" - czyli ryż z mnóstwem dodatków i sosikiem, spaliśmy w kilkanaście osób w jednej izbie na podłodze owinięci puchowymi spiworami. Niesamowity klimat. Spędziliśmy tam 10 dni.
A sama noc Sylwestrowa? Przy świecach i muzyce gitarowej, z wódką zmieszaną z sokami i kompotami, bo oficjalnie obowiązywał zakaz picia alkoholu (poza szampanem), nasze wspólne śpiewy i petardy o północy...Ech...do dziś pamiętam tamten klimat, smaki, zapachy, piosenki, światło świec. Było super.

Drugi Sylwester, w kilka lat później -odmienny kompletnie - bal w jednej z restauracji w moim rodzinnym miasteczku. Wieczorowe suknie i makijaże, pyszne jedzenie, tańce - walce, cha-che i rumby, mnóstwo różnorakich atrakcji, 150 osób, w tym ja z tym samym mężczyzną, co powyżej i jeszcze z czwórką moich ukochanych przyjaciół z dzieciństwa i lat młodzieńczych. Ech...to były studenckie czasy.

A tak w ogóle to mam nadzieję, że Sylwester życia jeszcze przede mną. Może w tym roku? Bawimy się z mężem w Świdnicy u mojej koleżanki z roku i jej narzeczonego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gia
II wice Miss Forum 2008



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 17:01, 23 Gru 2006    Temat postu:

heheh

ja to miałam świetnego sylwestra...

Pewnego razu pojechałam z koleżanką na zjazd młodzieży TAIZE do Barcelony. Był to koniec grudnia - tuż po świętach, a sam pobyt obejmował sylwestra. Mieszkałyśmy u hiszpanów, ja - w mieszkaniu studenckim , a ona u jakiejś rodziny (byłyśmy niepełnoletnie).
Zabawa sylwestrowa miała być zorganizowana przez pobliską parafię, w której to codziennie odbywały się spotkania grupowe z młodzieżą z innych krajów.
Na ten dzień czekałyśmy od dawna. W jednym z kiosków w metrze kupiłam sobie nawet łańcuszek na biodra i dopasowałam do święcącej bluzki. Szkoda, że się nie przydał.
Problem się pojawił kiedy to po przyjściu do kościoła nie było w nim, ani jego okolicach ani żywej duszy. Jedyną osobą był rosjanin, którego za chiny nie mogłyśmy zrozumieć (lol). Mówił coś, że gdzieś pojechali itp.
Postanowiłyśmy więc pojechać na rynek w Barcelonie, gdzie jak domniewałyśmy będzie impreza. Czas nas naglił, bo było jakoś przed północą. Szybko wsiadłyśmy do metra, aby zdążyć na wielkie odliczanie.

W wagonie, prócz nas, siedział zblazowany hiszpan (jakaś depresja czy coś), a reszta miejsc była wolnych. Nagle... okazało się, że pociąg się zatrzymał (gdzieś w tunelu!) Motorniczy zaczęli odliczać i świętować.
My zdezorientowane, zamknięte w wagonie, dosłownie mówiąc UZIEMIONE. Zblazowany hiszpan nawet nie podniósł wzroku, kiedy wybiła północ. Słychać było tylko wrzawę z kabiny motorniczego.

Jakoś 5 po dwunastej metro ruszyło spowrotem... Po wydostaniu się na powierzchnie było jeszcze gorzej... Fruwające butelki, zalani chuligani i napaleni marokańczycy, którzy gonili nas przez pół placu...
Szybko wróciłyśmy do swoich tymczasowych mieszkań. Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum eMissja Piękna | www.eMiss.com.pl Strona Główna -> Archiwizacja Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin